środa, 8 stycznia 2014

Niedobrze gdy pada przed egzaminem...

Witam o poranku...

Miałam wstać o 8, podniosłam się z łóżka o 10. Dwie godziny spóźnienia to i tak nieźle, jak na początek! Prawda...? Chciałam na rozbudzenie przejść się rano po śniadanie, jednak przez deszcz odechciewa mi się jeść. Na razie jestem na zielonej herbacie. Ach i rano też miałam najpierw posprzątać, żeby mieć lepsze warunki do nauki. A siedzę tu.

Wczoraj miałam cały wieczór poświęcić na naukę do egzaminu, oddałam tej czynności tylko połowę swojego czasu. Drugą poświęciłam na jedzenie płatków z mlekiem i oglądanie dramy o bogatych mężczyznach w średnim wieku i kobietach z pasją, którzy przeżywają miłosne uniesienia niczym nastolatkowie. Na miłość nigdy nie jest za późno! ha...ha...ha...ha...
Główną bohaterkę gra moja nowa ulubiona koreańska aktorka. Kobiety przez nią kreowane, to albo pochłonięta pasją, wysportowana kobieta spełniona zawodowo (oczywiście na początku jeszcze bez idealnego, bogatego, pasjonującego i WYSOKIEGO mężczyzny), albo kobieta sukcesu, opływająca bogactwem, geniusz we wszystkim co robi, guru mody i stylu. Obie niezawodne i niezależne. Ma ona w sobie coś takiego co chciałabym od niej zabrać i wsadzić w swoje życie, w siebie.

Dziś idę pierwszy raz do chłopaczka odrobić z nim lekcje, zacznę od posiedzenia z nim na świetlicy. Zobaczę jak spędza tam czas, czy tata go punktualnie odbiera, jaki jest w stosunku do rówieśników. Po prostu go sobie poobserwuję, żeby go poznać.

No to pora zacząć dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

f

f